Pierwszy był Szymon.
– Tu jest zupełnie inaczej nie z sobie wyobrażałem Kanadę.
– A jak sobie wyobrażałeś?
– Że będzie trochę jak w Sierakowie, lasy i jeziora ale płasko, a tu jest prawie jak górach.
Potem ja.
– Tu jest zupełnie jak w Norwegii!*
Rzeczywiście podróżowanie brzegiem jeziora Górnego przypomina wycieczkę wzdłuż fiordu. Kiedy w trakcie planowania naszej trasy Szymon oznajmił mi, że będziemy przez Ontario jechać głównie autostradą z czego sporą część mając po prawej stronie widok na Lake Superior pomyślałam sobie „pewnie po pierwszym dniu mi się znudzi, nic tylko droga i woda”.
Cieszę się, że byłam w błędzie. Teren jest mocno pofałdowany dzięki czemu jezioro posiada mnóstwo urokliwych zatoczek a nasza trasa tyleż samo podjazdów i zjazdów. Czy pod koniec tygodnia będę miała ich dość? To się pewnie okaże, póki co rozkoszuję się każdą chwilą i zastanawiam co przyniesie dzień.
*To zdanie odnosi się nie tylko do podobieństwa terenu ale również do mojego wyobrażenia o tym jak będzie wyglądała wyprawa rowerem po Norwegii i jakże mylnego przekonania, że wzdłuż fiordu musi być płasko bo przecież jedzie się wzdłuż poziomu morza 😉